|
Na uroczystości Marszu Żywej Pamięci Polskiego Sybiru w
Białymstoku przybywały delegacje Sybiraków
z całej Polski oraz z Litwy, Białorusi i Ukrainy. Byli to w głównej
mierze ludzie, którzy przeżyli piekło zesłań. Dla wielu z nich
kilkunasto godzinna podróż stwarzała bardzo duże trudności, ale z
uśmiechem pokonali ją. Bo na Marsz trzeba przyjechać, dopóki Bóg pozwala jeszcze chodzić.
7 września w Białymstoku odbył się już VI Marsz Żywej Pamięci
Polskiego Sybiru, zorganizowany dużym wysiłkiem sybiraków z
Oddziału w Białymstoku
Dzień wcześniej w sanktuarium w Świętej Wodzie
odsłonięta Krzyż Pamięci i Wdzięczności Sybiraków. Jak co roku
udział w uroczystościach wzięła spora grupa z Białorusi – blisko
czterdziestu członków Stowarzyszenia Polaków-Ofiar Represji
Politycznych przy ZPB.
Na podstawie uchwały, podjętej
rok temu na posiedzeniu Zarządu Głównego Związku Sybiraków, w
roku, 2006 na górze w Świętej Wodzie (niedaleko Białegostoku)
miał zostać ustawiony krzyż, upamiętniający losy tych wszystkich,
którzy po zesłaniu w głąb Rosji nigdy już nie wrócili w rodzinne
strony. 6 września w Świętej Wodzie odbyło się uroczyste
odsłonięcie oraz poświęcenie Krzyża
Pamięci i Wdzięczności. W uroczystościach udział wzięło ponad
tysiąc osób, w tym Maciej Płażyński, wicemarszałek Senatu
Krzysztof Futra, wojewoda podlaski Jan Dobrzyński, prezydent
Białegostoku Ryszard Tur, sekretarz generalny Związku Sybiraków
Edward Duchnowski. Przybyły też delegacje sybiraków z Białorusi,
Ukrainy oraz Litwy.
Uroczystości rozpoczęły się wspólną modlitwą, po czym wszyscy
zebrani przeszli procesyjnie do Krzyża Pamięci i Wdzięczności,
gdzie nastąpiło uroczyste odsłonięcie krzyża oraz jego
poświęcenie przez Administratora Archidiecezji Białostockiej
księdza biskupa Edwarda Ozorowskiego.
Rok temu podjęliśmy uchwałę o tym, że
wśród tysięcy krzyży ustawionych na Świętej Wodzie musi stanąć
też krzyż upamiętniający męczeńską
śmierć, której doznali wszyscy Polacy wysłani na Sybir, żeby
nigdy stamtąd nie wrócić.
Pamiętamy o tysiącach nieznanych polskich grobów, porozrzucanych po całej Rosji. Dla tych
wszystkich, którzy zostali pochowani bez krzyża, czy nie zostali
pochowani wogóle, niechaj stanie ten krzyż, na którym widnieją
te oto słowa: "Dziś wznieśli krzyż ze stali dla tych, co na
Syberii bez krzyża zostali" - powiedział podczas
wystąpienia okolicznościowego prezes Zarządu Głównego
Związku Sybiraków Tadeusz Chwiedź.
Po wspólnym zaśpiewaniu przez wszystkich zebranych hymnu
Sybiraków zostały wręczone Honorowe Odznaki Sybiraka, jako
najwyższe wyróżnienie związkowe, oraz nadane przez Radę Ochrony
Miejsc Walk i Męczeństwa medale opiekuna Miejsc Pamięci Walk i
Męczeństwa. Po przecięciu biało-czerwonej szarfy na głazie przed
pomnikiem przez panią Irenę Głowacką, nastąpiło złożenie kwiatów oraz
zapaleniem zniczy, które zakończyło uroczystości pierwszego dnia.
Sybiracy z Białorusi po złożeniu kwiatów przy Krzyżu Pamięci
i Wdzięczności odwiedzili jeszcze Muzeum Sybiraków z
panoramą "Golgoty Wschodu Polskich Zesłańców na Sybir" oraz
wystawę pt. 300 lat Orderu Orła Białego. Najwięcej emocji
wzbudziła oczywiście panorama "Golgoty Wschodu", bo obrazy
przedstawiające wywózkę Polaków na Sybir, ich
katorżniczą pracę,
nieludzkie warunki, w jakich przyszło tam żyć, oraz powrót do
Ojczyzny są dobrze znane wszystkim sybirakom.
- Tak było, tak było – ze łzami w oczach powtarzali Sybiracy,
słuchając przewodniczki i oglądając obrazy. Na jednym
enkawudzista strzela w potylicę polskiemu oficerowi w
Katyniu, na innym polscy zesłańcy, zmuszeni do ciężkich prac przy
budowie kolei Transsyberyjskiej, padają z głodu i chorób. Tak było...
Uroczystości drugiego dnia rozpoczęły się od wystawienia Warty
Honorowej przy Pomniku Katyńskim. Wartę wystawiła 18 Brygada
Obrony Terytorialnej, policja oraz harcerze . Po hymnie
państwowym oraz błogosławieństwu uczestników marszu w
obrzędzie katolickim i prawosławnym dowódca pocztów sztandarowych
porucznik Bernard Wasilewski wyprowadził poczty sztandarowe na
trasę marszu. Za orkiestrą reprezentacyjną Pomorskiego Okręgu
Wojskowego oraz pocztami sztandarowymi, których w tym roku było
ponad dwieście, ustawili się zaproszeni goście oraz przybyłe
delegacje, bardzo licznie reprezentowane były szkoły, gimnazja
oraz licea województwa podlaskiego.
Trasa marszu, który w tym roku zgromadził ponad sześć tysięcy
ludzi, mierzy ponad trzy kilometry i na równi z młodzieżą
ulicami Białegostoku zawsze przechodzą Sybiracy, żołnierze AK.
Starsze osoby, mimo podeszłego wieku i często kłopotów ze
zdrowiem, uważają za swój obowiązek oddać hołd poległym -
wszystkim tym, którzy nie wrócili z wygnania.
O godzinie 12.00 w kościele pod wezwaniem Ducha Świętego odbyła
się msza święta, udział w której oprócz władz wojewódzkich wziął
też Doradca Premiera do spraw Polonii i Polaków za Granicą Michał Dworczyk
oraz parlamentarzyści województwa
podlaskiego. Wygłaszając homilię ksiądz prałat Józef Wiśniewski
kapelan białostockich Sybiraków przypomniał:
"Przez lata prawda o losach wypędzonych
Polaków była zatajana, zakłamywana, mimo to pamięć o tragicznych
wydarzeniach w historii narodu polskiego była zawsze żywa.
Dzisiejsze uroczystości niechaj będą hołdem dla tych wszystkich,
którzy nie mieli szczęścia powrócić do kraju, w szczególności dla
tych, którzy nie zostali pochowani zgodnie z tradycją katolicką,
i na czyich grobach nie stanął krzyż."
Po mszy świętej przy Grobie Nieznanego Sybiraka odbyło się
uroczyste wystawienie pocztów sztandarowych oraz modlitwa za
zmarłych Sybiraków w obrzędzie katolickim i prawosławnym. Michał
Dworczyk odczytał list od premiera Jarosława Kaczyńskiego, który
nie mógł być w tym dniu w Białymstoku, mimo iż jak to napisał w
liście «bardzo chciał”.
Na zakończenie VI "Marszu Żywej Pamięci
Polskiego Sybiru" delegacje państwowe, wojewódzkie,
samorządowe oraz delegacje pozostałych uczestników złożyły kwiaty
pod Grobem Nieznanego Sybiraka. Wieniec od Związku Polaków w Białorusi oraz
stowarzyszenia Kombatantów Polskich przy ZPB złożył prezes
Stowarzyszenia Stanisław Kompal. Po oficjalnym zakończeniu
tegorocznych uroczystości wszyscy chętni mogli zapalić znicze.
Każdy mógł obejrzeć "Golgotę Wschodu” i poczęstować się
grochówką.
W drodze powrotnej sybiracy z Białorusi raz jeszcze zatrzymali
się w Świętej Wodzie, by zrobić pamiątkowe zdjęcie przy Krzyżu
Pamięci i Wdzięczności oraz odwiedzić kapliczkę i Sanktuarium
Matki Bożej Bolesnej. Niektórzy skorzystali z okazji, żeby nabrać
wody ze źródła, które słynie ze swoich uzdrowicielskich i
leczniczych właściwości.
W "Marszu Żywej Pamięci Polskiego Sybiru”
Sybiracy z Białorusi biorą udział od samego początku. W tym roku
do Białegostoku pojechała najliczniejsza jak dotąd grupa,
składająca się z blisko czterdziestu osób. Mimo utrudnień ze
strony białoruskich władz wyjazd na uroczystości udało się
zorganizować, chociaż nie wszystkie osoby dotarły. Ci zaś, którzy
pojechali, byli zadowoleni, ale i rozczuleni napływem wspomnień,
wzruszeni po spotkaniu z innymi sybirakami. Wszystkie
z tych niemal czterdziestu osób, które wzięły udział w
tegorocznym marszu, zgodnie deklarowały, że będą uczestniczyć w
przyszłorocznym marszu. Jedyne zmartwienie, to złe
zdrowie oraz lata, które dają się we znaki. Jednak bez wątpienia
dla tych, którzy przeżyli Sybir, tajgę, Daleki Wschód, nieludzkie
cierpienia; upokorzenia, głód, chłód, ale mimo to zachowali
godność Polaka, nie ma rzeczy niemożliwych.
Zdjęcia i opisy Zdzisław Baran
Tekst Igora Bancer
Głos znad Niemna 22 września 2006r.

Poczty Sztandarowe delegacji z Oddziału ZS w Jeleniej Górze
|